Spacerując czerwonym szlakiem po Rezerwacie Grabicz na pewno natknęliście się na wielki, ogromny kamień, który ni stąd ni zowąd, wyskoczył Wam nagle przed oczyma, jak Filip z konopi.
Po ogrodzeniu można stwierdzić, że nie jest to do końca zwykły kamień... tak, to jest Pomnik przyrody- Głaz Edmunda. Skąd taka nazwa?
Nazwę "Edmund" głaz zawdzięcza Edmundowi Nurkiewiczowi, leśniczemu, który znalazł go w 1951 r. podczas zalesienia Wołomina...
Czy zatem możemy uznać, że "Edmund" jest "słoikiem"? Myślę, że tak. Myślę również, że przez tyle lat będąc na naszej ziemi, na tyle się zadomowił, że można go uznać prawowitym Kobyłczaninem. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz